Czeka nas turniej inny niż zwykle
Dokładnie tydzień dzieli nas od rozpoczęcia dwudziestej ósmej edycji turnieju ATP Challenger Pekao Szczecin Open. Nadchodząca impreza będzie nieco różniła się od tych, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić przez ostatnie lata. Co dokładnie ulegnie zmianie i czego można spodziewać się na szczeciński kortach? O tym opowiada Krzysztof Bobala, dyrektor naszego challengera.
– Wystarczy spojrzeć w tegoroczny kalendarz turniejów ATP Challenger Series, porównać go z tym sprzed dwóch lat i gołym okiem będzie widać, jak wielkie spustoszenie w świecie tenisa wywołała pandemia COVID-19. Sporo imprez odwołano, w wielu zdecydowano się znacząco zmniejszyć pulę nagród dla zawodników. My natomiast cieszymy się i odczuwamy sporą satysfakcję z tego, że Pekao Szczecin Open pozostaje na dotychczasowym poziomie.
W ubiegłym roku organizatorzy naszego challengera musieli podjąć trudną, ale w tamtym momencie konieczną, decyzję o przeniesieniu turnieju o dwanaście miesięcy.
– Faktycznie ciężko było się z tym pogodzić, zwłaszcza że wszyscy mieliśmy jeszcze w pamięci sukces organizacyjny poprzedniej edycji i związaną z nią nagrodę Challenger Award dla najlepszego turnieju challengerowego na świecie. Mieliśmy odbierać ją podczas paryskiego Roland Garros w towarzystwie Rafaela Nadala czy Rogera Federera, ale pandemia sprawiła, że ostatecznie wręczył nam ją nie Federer, tylko kurier. I to nie Jim Courier, a kurier pocztowy.
We wrześniu roku 2021 Pekao Szczecin Open wraca do kalendarza, a stęsknieni kibice znów będą mogli podziwiać w akcji znakomitych tenisistów z różnych zakątków świata. Sama organizacja dwudziestej ósmej edycji turnieju będzie natomiast trudniejsza niż miało to miejsce w poprzednich latach.
– Tych obostrzeń jest naprawdę sporo i zmagamy się z nimi zarówno my, jak i wszyscy inni organizatorzy turniejów na świecie. ATP bardzo dba o interesy zawodników i troszczy się o ich zdrowie oraz bezpieczeństwo, co nie jest oczywiście łatwe przy dyscyplinie sportowej o tak wielkim zasięgu terytorialnym. W każdym tygodniu rozgrywane są przecież imprezy w wielu krajach na różnych kontynentach, a rywalizacja co chwila jest przenoszona do innej części globu. W tych okolicznościach trudno utrzymać wirusa w ryzach, stąd ogromna ostrożność ATP i nadrzędność ich obostrzeń nad tymi lokalnymi.
Jakich zmian możemy zatem spodziewać się w porównaniu z poprzednimi edycjami turnieju Pekao Szczecin Open?
– Zawodnicy, trenerzy oraz wszystkie osoby mające z nimi bezpośredni kontakt (czyli np. kierowcy, sędziowie, fizjoterapeuci, hostessy, stringerzy itd.) będą dwukrotnie testowani. Pierwszy test ma mieć miejsce jeszcze przed wejściem na obiekt, drugi odbędzie się w środę, 15 września. Każdy turniej ma też swojego oficera covidowego, tak zwanego TICO (Tournament Infection Control Officer). Zawodnicy, biorący udział w meczu, muszą mieć osobne lodówki oraz pojemniki na ręczniki, ponieważ dzieci do podawania piłek (które jeszcze do niedawna musiały te piłki podawać w lateksowych rękawiczkach) nie będą im już tych ręczników przynosić. Pojawi się też całe mnóstwo ograniczeń i wytycznych, dotyczących stref zawodniczych, serwowania jedzenia, pobytu graczy w hotelu czy turniejowego transportu. Wspomnieć należy też oczywiście to, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, czyli dezynfekcję, maseczki oraz zasady mówiące o zachowaniu odpowiedniego dystansu.
Zmiany, choć z pewnością uciążliwe, są jednak koniecznością, aby móc przeprowadzić cały turniej i znów cieszyć się w Szczecinie tenisem na światowym poziomie.
– Nie będzie łatwo, ale zdrowie i bezpieczeństwo zawodników, kibiców oraz współpracowników zawsze było, jest i będzie naszym priorytetem. Mam głęboką nadzieję, że – pomimo tych trudności – czeka nas niesamowicie atrakcyjny turniej i oczywiście zachęcam, aby być w tym czasie z nami na kortach przy al. Wojska Polskiego 127 w Szczecinie – podsumowuje dyrektor Bobala.
Sponsorami tytularnymi Pekao Szczecin Open są Bank Pekao S.A. oraz Miasto Szczecin. Turniej należy do cyklu LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski.