Hiszpańska klątwa zbiera kolejne żniwo!

Facundo Arguello, jeden ze zwycięzców kwalifikacji, nie przestaje zaskakiwać. Argentyńczyk po naprawdę dobrym meczu odprawił przed chwilą Roberto Carballesa Baenę, czyli tenisistę, który w tegorocznej edycji naszego challengera był rozstawiony z „dwójką”.

Spotkanie zaczęło się po myśli faworyta, ale Arguello szybko opanował sytuację, doprowadził do wyrównania i ostatecznie o losach tej części meczu decydował tie-break. W tym Argentyńczyk koncertowo zrealizował plan, wygrał 7:4 i objął prowadzenie.

Początek drugiego seta zaczął się idealnie dla tenisisty z Ameryki Południowej. Szybko wywalczone przełamanie sprawiło, że Arguello znalazł się naprawdę blisko ćwierćfinału. Carballes Baena, jak na wyżej notowanego gracza przystało, nie zamierzał łatwo odpuścić. Hiszpan odrobił straty i oddalił rywala od wymarzonego celu. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Argentyńczyka. Raz jeszcze odebrał serwis przeciwnikowi, po walce obronił własne podanie i zasłużenie triumfował 7:6(7:4), 6:3. Było to trzecie oficjalne spotkanie obu zawodników, ale po raz pierwszy w karierze wygrał Arguello.

– Nigdy dotąd nie udało mi się go pokonać, więc tym bardziej się cieszę, że tym razem schodzę z kortu jako zwycięzca. Te dwie poprzednie porażki zadziałały na mnie w tym przypadku motywacyjnie  – mówił po meczu uśmiechnięty Argentyńczyk. – Wydaje mi się, że zagrałem naprawdę dobre spotkanie, choć mój trener i tak na pewno widział tam sporo rzeczy do poprawy!

Dla Arguello środowe spotkanie było już piątym pojedynkiem w tegorocznej edycji Pekao Szczecin Open. Wcześniej Argentyńczyk rozegrał trzy mecze w eliminacjach (w tym dwa trzysetowe) i jeden w turnieju głównym. W pierwszej rundzie naszej imprezy poradził sobie z Nicolasem Almagro, który poddał spotkanie przy stanie 5:7, 1:2.

– Gdy wygrałem pierwszego seta z Almagro, czułem, że rywal może nie dotrwać do końca i niewykluczone, że pojedynek skończy się przedwcześnie. Przed dzisiejszą konfrontacją miałem już w nogach trzy mecze eliminacyjne i spotkanie pierwszej rundy, ale z drugiej strony Carballes Baena wczoraj wieczorem bardzo długo walczył z Tommym Robredo. Wydaje mi się, że koniec końców szanse były wyrównane.

W kolejnej rundzie rywalem Arguello będzie Brazylijczyk Rogerio Dutra Silva. – Mam teraz chwilę na odpoczynek, więc czwartek poświęcę na trening oraz właśnie regenerację. Jestem przekonany, że na piątkowy ćwierćfinał będę już w stu procentach przygotowany – zakończył Argentyńczyk.

Udostępnij ten post!