Turniej debla już bez Polaków. Kowalczyk, Kossek, Zieliński i Żuk za burtą
Nie był to dobry dzień dla polskich deblistów, którzy walczyli o półfinał. Z Pekao Szczecin Open po wyrównanych bojach pożegnali się Mateusz Kowalczyk i Daniel Kossek oraz Jan Zieliński i Kacper Żuk.
Drugi dzień z rzędu na korcie centralnym wystąpili Mateusz Kowalczyk oraz Daniel Kossek. Tylko momentami mecz był widowiskowy, bo głównie opierał się na mocnym serwisie Juliana Lenza i Fernando Romboliego. W obu setach o wszystkim zadecydowało jedno przełamanie przy serwisie młodszego z polskich tenisistów.
– Przeciwnicy nie dali nam szans na swoich serwisach. Grali bardzo mądrze, cały czas zmieniali rotacje, kierunki i nie pozwolili nam znaleźć rytmu na returnie. Mieliśmy oczywiście swoje szanse, ale nie przełamaliśmy ich. Grali konsekwentnie, cały czas walczyli o każdą piłkę, my oczywiście robiliśmy to samo. Pojedynczymi piłkami przegraliśmy mecz, ale i tak jestem zadowolony z gry. To optymistyczne, patrząc w przyszłość – tłumaczył Kowalczyk.
W tym samym czasie na korcie numer jeden do walki przystąpili Jan Zieliński i Kacper Żuk. Zadanie mieli jednak utrudnione, bo po drugiej stronie siatki stali najwyżej rozstawieni, Matwe Middelkoop i Hans Podlipnik-Castillo.
– W pierwszym secie troszkę nas zaskoczyli, że grali tak bardzo deblowo, przecinali dużo piłek. Nie do końca wiedzieliśmy, jak grać, żeby to zneutralizować. Zagraliśmy jednego słabszego gema i wtedy nas przełamali. W drugiej partii było podobnie, zdominowali nas na korcie, zdecydowaliśmy, że musimy zacząć grać odważniej. Odrobienie przełamania na 5:5 było super w naszym wykonaniu, a nasz kolejny gem na serwisie – takie rzeczy nie powinny się zdarzać na tym poziomie. Potem złapali wiatr w żagle i wykorzystali ten moment. Zabrakło zimnej głowy, jak u mnie w singlu – mówił po meczu Żuk.
Polacy mogli mieć jednak pretensje do siebie, choć to przeciwnicy grali na dobrym poziomie. – Mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy. Rywale to zawodnicy, którzy są w Top 150 światowego rankingu. Nie mamy okazji grać z takimi przeciwnikami. Na poziomie ITF-ów debel nie wygląda tak, jak teraz wyglądał – dodał.
Pogromcy Polaków staną po dwóch stronach siatki w półfinale gry podwójnej. W drugim rywalizować ze sobą będą Andre Begemann i Florin Mergea oraz Guido Andreozzi i Andres Molteni.
Sponsorami tytularnymi Pekao Szczecin Open są Bank Pekao S.A. oraz Miasto Szczecin. Turniej jest elementem cyklu LOTOS PZT Polish Tour.