Waleczny Drzewiecki poza turniejem!
Karol Drzewiecki, grający w Pekao Szczecin Open 2018 dzięki „dzikiej karcie”, nie dał rady wyżej notowanemu rywalowi i w poniedziałkowy wieczór pożegnał się z dwudziestą szóstą edycją naszego challengera.
Mimo porażki, 22-letni zawodnik zaprezentował się szczecińskiej publiczności z naprawdę dobrej strony. Drzewiecki długo walczył z teoretycznie dużo mocniejszym Włochem Gianluigim Quinzim i postawił mu na korcie trudne warunki. Tenisista z Italii w każdym z setów po razie przełamał naszego rodaka i ostatecznie triumfował 6:3, 6:4.
– Myślę, że decydującym czynnikiem, który wpłynął na moją dzisiejszą porażkę była dyspozycja serwisowa – mówił po meczu Drzewiecki. – Siła była, ale zabrakło precyzji przy pierwszym podaniu. To właśnie dlatego miałem mało piłek kończących i nie mogłem przejąć inicjatywy. Rywal łatwo wygrywał swoje gemy serwisowe, a jak z kolei męczyłem się przy własnych.
Nasz gość na konferencji prasowej poruszył także inną ważną kwestię. – Wydaje mi się, że polscy tenisiści za mało w siebie wierzą i dlatego ciągle musimy udowadniać, że potrafimy grać. Udział w takich turniejach to dla nas niesamowita okazja. Mamy szansę mierzyć się z zawodnikami z pobliża pierwszej setki rankingu, a ogranie z przeciwnikami tej klasy jest czymś bezcennym – podsumował Drzewiecki.
Rywalem Gianluigiego Quinziego w drugiej rundzie będzie Chilijczyk Marcelo Tomas Barrios Vera lub rozstawiony z numerem siódmym Norweg Casper Ruud.